2023-04-21
W ostatnim czasie dotarła do nas informacja, że od stycznia płaca minimalna w Polsce wzrośnie o blisko 500 zł. Ma to być reakcja na problemy finansowe polskich rodzin: galopującą inflację, drożejący opał na zbliżającą się zimę (o ile jest w ogóle dostępny), rosnące raty kredytów. Polakom jest coraz trudniej, dlatego postanowiono zwiększyć jednorazowo płacę minimalną o największą kwotę w historii, ale czy słusznie?
Czy wzrost płący minimalnej pomoże Polakom?
Odpowiedź na to pytanie jest banalna. Tak. Niestety tylko tym najmniej zarabiającym i niestety tylko w krótkiej perspektywie. Zastanówmy się – każdy chce więcej zarabiać, więc jeśli zarobi więcej, jest to oczywiście dobre. Niestety tylko pozornie. Mamy do czynienia z trzema podstawowymi problemami. Po pierwsze rząd nie bierze odpowiedzialności za tę decyzję (poza sferą budżetową), a jej skutki przekłada na przedsiębiorców, którzy będą musieli podnieść zarobki swoim pracownikom. Większe wydatki przedsiębiorców będą się wiązały z dwiema rzeczami – po pierwsze będzie to wzrost cen towarów i usług (co ponownie napędzi inflację) oraz ze wzrostem bezrobocia. Oczywistym jest, że nie każdy pracodawca będzie w stanie zatrzymać wszystkich pracowników, jeśli zwiększą się jego koszty. Drugi problem jest taki, że wzrost cen energii i ogrzewania dotyka również przedsiębiorców, w związku z czym ich obciążęnia również wzrosły, a konieczność podniesienia płac dodatkowo w te przedsiębiorstwa uderzy, zwłaszcza, że nie tylko pensje minimalne będą musiały wzrosnąć. Ktoś, kto dotąd zarabiał między 1 a 500 zł powyżej średniej krajowej, będzie chciał ten status utrzymać, bo jego inflacja, kredyty, energia i ogrzewanie również dotyczą. Rząd ten problem doskonale rozumie, ponieważ mimo, że sam nie godzi się na podniesienie pensji nauczycielom o 20% (warto przypomnieć, że inflacja wynosi obecnie ponad 16%), nakazuje podnieść tę pensję prywatnym przedsiębiorcom. Trzeci powód jest oczywisty – więcej pieniędzy na rynku będzie kolejnym przyczynkiem do rosnącej inflacji i tak koło się zamknie.
Czy płaca minimalna powinna być regulowana przez państwo?
Jednym problemem jest czas podnoszenia pensji minimalnej, która – rekordowa – doda paliwa do inflacji i utrudni życie przedsiębiorcom, co w prosty sposób przełoży się na pracowników. Pytanie, czy w ogóle powinno być coś takiego, jak pensja minimalna. Polakom udało się wypędzić z kraju komunizm, chcieli wolności przekonań, wolności wyboru i wolnego rynku. Czy ustanawianie płacy minimalnej jest wolnorynkowe? Czy to nie właśnie rynek powinien weryfikować, kto ile zarabia? Część osób powie, że nie, bo pracodawca będzie chciał płacić jak najmniej, więc pracownik będzie pracował za nic. Odwróćmy tę sytuację, dzięki czemu nie będziemy stawiali siebie w roli ofiar lub pręcz poddanych. Mam umiejętności, których szuka Państwa przedsiębiorstwo, ale mam też propozycję pracy na tym samym stanowisku za taką i taką kwotę, w związku z czym, jeśli chcą mnie Państwo zatrudnić, muszą Państwo dać mi taką i taką pensję. To dla niektórych może zabrzmieć jak bajka, ale tak właśnie jest wśród osób, które mają wykształcenie, kompetencje i odpowiednią ścieżkę kariery. Pracownikowi zależy na tym, żeby pracować za godziwą stawkę, ale pracodawca potrzebuje pracownika i zapłaci mu tyle, ile będzie trzeba, jeśli zdecyduje się na tego konkretnego. Umowa o pracę, jak każda umowa, jest umową dwóch stron. Może państwo nie powinno ingerować w minimalne wynagrodzenie, tak jak nie ingeruje w maksymalne, pozwalając ludziom dojść do porozumienia?